RoBi - 2016-10-28, 11:49 Ja w Czarnogórze wleciałem w tunel i myk długie a tu ciemno :D .. Na campingu okazało się że przekaźnik padł. Zapasowy w kuferku i można było szaleć w tunelach :)M4rcin - 2016-10-29, 13:22 Hehe. Widzę, że jak człowiek chce się kapciem wybrać w dłuższą podróż to kilka zapasowych części przy sobie musi mieć :DGrzeTom - 2016-10-29, 14:04
M4rcin napisał/a:
Hehe. Widzę, że jak człowiek chce się kapciem wybrać w dłuższą podróż to kilka zapasowych części przy sobie musi mieć :D
Przesada....
regulator napięcia wystarczy....
.
..
...
no i cewki....
...
....
....
no i przekaźniki, pare kabli bezpieczników, przekaźnik rozrusznika, złączke paliwową ..:)
:)
:)
ot taki żarcik;-)RoBi - 2016-10-30, 10:46
GrzeTom napisał/a:
M4rcin napisał/a:
Hehe. Widzę, że jak człowiek chce się kapciem wybrać w dłuższą podróż to kilka zapasowych części przy sobie musi mieć :D
Przesada....
regulator napięcia wystarczy....
.
..
...
no i cewki....
...
....
....
no i przekaźniki, pare kabli bezpieczników, przekaźnik rozrusznika, złączke paliwową ..:)
:)
:)
ot taki żarcik;-)
I się robi połowę kufra ;) ...
Kapciem leciałem pierwszy raz w taką trasę więc trochę gratów wziąłem. Przydał się tylko przekaźnik i płyn hamulcowy ale to juz przed wyjazdem podciekało mi ze sprzęgła. Bolączki usunałem przed wyjazdem. Drugim wyjazdem to w Rumunii raz mi odmówił akuś a tak to Kapeć był OK :)M4rcin - 2016-10-31, 16:44 Chyba należało by zrobić Poradnik małego podróżnika. Co wziąć ze sobą wyruszając Capo w daleką podróż :Drzeżucha - 2016-10-31, 16:52
M4rcin napisał/a:
Chyba należało by zrobić Poradnik małego podróżnika. Co wziąć ze sobą wyruszając Capo w daleką podróż :D
Ja przejechałem w tamtym roku całą Chorwację, część Czarnogóry, Bośni i kompletnie żadnych problemów po drodze nie miałem. Jak Capo jest dobrze serwisowane i ma usunięte bolączki to na prawdę jest bezawaryjny:-)gigas - 2016-11-01, 09:46
rzeżucha napisał/a:
M4rcin napisał/a:
Chyba należało by zrobić Poradnik małego podróżnika. Co wziąć ze sobą wyruszając Capo w daleką podróż :D
Ja przejechałem w tamtym roku całą Chorwację, część Czarnogóry, Bośni i kompletnie żadnych problemów po drodze nie miałem. Jak Capo jest dobrze serwisowane i ma usunięte bolączki to na prawdę jest bezawaryjny:-)
Tomek fajnie że się Tobie udało bez żadnej awarii kawałek zjechać :PP - ale nie mów że nie miałeś przy sobie żadnej naprawdę żadnej części zapasowej ( świecy, cewki, regulatora, przekaźnika itd) - w to nie uwierzę ;))rzeżucha - 2016-11-01, 11:48
gigas napisał/a:
rzeżucha napisał/a:
M4rcin napisał/a:
Chyba należało by zrobić Poradnik małego podróżnika. Co wziąć ze sobą wyruszając Capo w daleką podróż :D
Ja przejechałem w tamtym roku całą Chorwację, część Czarnogóry, Bośni i kompletnie żadnych problemów po drodze nie miałem. Jak Capo jest dobrze serwisowane i ma usunięte bolączki to na prawdę jest bezawaryjny:-)
Tomek fajnie że się Tobie udało bez żadnej awarii kawałek zjechać :PP - ale nie mów że nie miałeś przy sobie żadnej naprawdę żadnej części zapasowej ( świecy, cewki, regulatora, przekaźnika itd) - w to nie uwierzę ;))
Miałem 2swiece i zestaw do naprawy opony, nic więcej GrzeTom - 2016-11-01, 12:31
rzeżucha napisał/a:
M4rcin napisał/a:
Chyba należało by zrobić Poradnik małego podróżnika. Co wziąć ze sobą wyruszając Capo w daleką podróż :D
Ja przejechałem w tamtym roku całą Chorwację, część Czarnogóry, Bośni i kompletnie żadnych problemów po drodze nie miałem. Jak Capo jest dobrze serwisowane i ma usunięte bolączki to na prawdę jest bezawaryjny:-)
Panowie i Panie. Ja żartowałem:) Wszyscy wiedzą, że każdy moto się psuje. A każdy moto zadbany ... psuje się rzadziej :)
To, że są "typowe" bolączki, daje nam tą przewagę, iż w teorii możemy im zapobiec.
A to że się zdarzają przygody, chyba w sumie o to chodzi:)
Cytując pewnego Niemca, który pocieszał mnie jak u mnie regulator wyzionął ducha w Słowacji :
Breakdowns are part of adventure!!janciovodnik - 2016-11-01, 12:49
GrzeTom napisał/a:
A każdy moto zadbany ... psuje się rzadziej :)
To się chyba mojego nie tyczy :P
[ Dodano: 2016-11-01, 12:50 ]
GrzeTom napisał/a:
Cytując pewnego Niemca, który pocieszał mnie jak u mnie regulator wyzionął ducha w Słowacji :
Breakdowns are part of adventure!!
Przybijam piątkę po naszym wypadzie na szkolenie enduro w Bieszczady :)