Czy wymieniał ktoś może uszczelkę w zbiorniczku wyrównawczym klamki sprzęgła?
Wygląda na to, że moja została kiedyś nieprawidłowo założona i troche przepuszcza.
Gdzie mogę to to zakupić? W larssonie mają tylko uszczelki do hamulcy :/
Pozdrawiam
Piotr
Wicher [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-02, 22:18
We wszystkich Caponordach ten element przepuszcza :)
Zdemontuj pokrywkę, wyrównaj powierzchnie elementów przylegających, zalej nowy płyn do około połowy stanu i to wszystko
Szlag mnie trafia, bo jeszcze jesienią zbiorniczki były suche jak pieprz. Teraz coś się przesącza i od płynu złazi z nich czarna farba w postaci piekielnie brzydkich złuszczeń. A ja tam przecież nawet nie zaglądałem, nie ma szans żebym coś uszkodził! Coś trzeba będzie wymyślić bo porządny motór może być poobijany a czasem nawet nieco zakurzony, ale nic nie może z niego wyciekać...
_________________ Pesymista, to dawny optymista, który po prostu zaczął myśleć realnie...
Teraz coś się przesącza i od płynu złazi z nich czarna farba w postaci piekielnie brzydkich złuszczeń.
No właśnie Marcin ja mam to samo. Myślę, że nie wystarczy w moim przypadku zrównanie powierzdchni tak jak Wicher pisze. Spróbuję, ale myślę ze uszczelka jest już nazbyt zdeformowana. Nie chce sie juz tak ładnie składać przed zamknięciem zbiorniczka. Najchętniej bym ją po prostu wymienił...
Wicher [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-04, 15:08
Jak już to opanujesz, to wymień sobie płyn na świeży.
Polecam zamiast DOT 4 lać DOT 5.1.
Po testach na powierzchniach lakierowanych, mogę śmiało stwierdzić, że 5.1 jest przyjazny dla lakieru
Dodam może jeszcze, że plik został ściągnięty z www.apriliaontheroad.com i jest po włosku ale zdjęcia są na tyle dokładne, że podpisy pod nimi są niepotrzebne.
Wicher [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-27, 21:40
Na czym polega fenomen cieknącego zbiorniczka układu wysprzęglania - prawdopodobnie
Dzisiaj przy okazji wymiany klocków hamulcowych zajrzałem, do zbiorniczka sprzęgła. Zabarwienie płynu wydało mi się niepokojące w stosunku do tego, który jest w zbiorniczku układu hamulcowego, a od jego wymiany minęło 10 miesięcy.
Wspomnę tylko, że poprzedni właściciel również miał problem z wyciekającym płynem i doradził mi, żeby wlewać tylko niezbędne minimum. Tak też zrobiłem, wyrównałem powierzchnie styku zbiorniczka i pokrywki i problem znikł.
Dzisiaj natomiast doszedłem do innych wniosków
Gdy zdejmiemy pokrywkę, to w środku zbiorniczka znajduje się gumowy mieszek, który jakby nie było znacząco ogranicza pojemność samego zbiorniczka z racji tego, że ma on niemal taką samą pojemność, jak sam zbiorniczek.
Jest on nieprzelewalny, więc w momencie zanurzenia w zbiorniczku jego środek jest suchy.
No tak, jeżeli do pustego zbiorniczka wlejemy połowę stanu, włożymy mieszek, zakręcimy obudowę, to nie ma co się dziwić, że płyn przelewa dwoma otworkami upustowymi jakie są w pokrywce zbiorniczka.
Kiedy zalejemy pełny stan, to już w momencie wkładania mieszka płyn przelewa. Połowa stanu, to już poziom bardzo wysoki i praktycznie nie widać w oczku ile mamy plynu, bo jest ono totalnie zalane. Stan poniżej 1/4 nie powoduje przelewania płynu,natomiast w oczku stan jest prawidłowy. Ma to jeden minus.
W momencie kiedy postawimy motocykl na bocznej stopce i kierownicę skręcimy w lewo, to otwory zasysające pompy w momencie naciśnięcia klamki sprzęgła zaciągają powietrze ze zbiornika, bo płyn jest wtedy po drugiej stronie zbiornika
Sprawa jest banalnie prosta
Należy nożyczkami wyciąc samo dno mieszka lub jak kto woli wyciąć go całkowicie, zostawiając tylko jego górną część przylegajacą do pokrywki+jakieś 5-10 mm w dół.
Można również wykonać otwór w jego dnie, żeby płyn nalewał się do jego środka.
Wtedy mieszek nie ogranicza nam pojemności zbiornika, dobrze widać w oczku ilość płynu, a sam płyn w momencie wkladania mieszka nie dostaje się pod uszczelkę i nie wycieka otworkami przelewowymi, tylko swobodnie sobie plumka w naszym suchym od zewnątrz zbiorniczku
Oczywiście trzeba ponownie wyrównać powierzchnie stykowe. Po 10 miesiącach, znowu pojawiły się wżery, co w/g mnie jest niedopuszczalne.
Teraz sprawa barwy plynu.
Leję DOT 5.1, bo ma nieco wyższą temperaturę wrzenia, ale za to jest bardziej higroskopijny niż DOT 4, w związku z czym wymieniam go co roku. Barwę ma jaśniejszą i kiedy tylko widzę zmianę jego koloru w oczku, to jest znak, że jego czas mija.
Ale dzisiaj zauważyłem, że płyn był czarny po 10 miesiącach.
Przypuszczam, że winę za to ponosi ten nieszczęsny wysprzęglik, z którym niektórzy mieli problemy. Świadczy to też o tym, że elementy wysprzęglika zużywają się szybko, czyli częste wymiany płynu będą chyba konieczne i to raczej częściej niż co rok.
Sam mam tak u siebie w caponordzie - luszczenie sie lakieru na zbiorniczku.
Sprawdzilem i to samo wystepuje w innych egzemplarzach - poprostu tak jest od nowego.
Sprawa jest banalnie prosta
Należy nożyczkami wyciąc samo dno mieszka lub jak kto woli wyciąć go całkowicie, zostawiając tylko jego górną część przylegajacą do pokrywki+jakieś 5-10 mm w dół.
Można również wykonać otwór w jego dnie, żeby płyn nalewał się do jego środka.
Wtedy mieszek nie ogranicza nam pojemności zbiornika, dobrze widać w oczku ilość płynu, a sam płyn w momencie wkladania mieszka nie dostaje się pod uszczelkę i nie wycieka otworkami przelewowymi, tylko swobodnie sobie plumka w naszym suchym od zewnątrz zbiorniczku
po wszystkich postach Twojego autorstwa nie wierzę własnym oczom w to co czytam.
mieszek ów, w którym chętnie chcesz wycinać otwór pełni funkcję przepony pomiędzy atmosferą a zmieniającą się objętością płynu hamulcowego w zbiorniku.
NAD przeponą nie ma jakiegokolwiek uszczelnienia. JEŚLI więc wytniesz 'samo dno lub cały mieszek' płyn hamulcowy ma kontakt z powietrzem atmosferycznym. ergo: może się wylewać oraz będzie z czasem zawierać coraz większe ilości wody jako, że jest wysoce higroskopijny.
uszczelnienie krawędź zbiornika/pokrywa to już inna rzecz - nic nie powinno tu cieknąć. jesli cieknie to albo ktoś już zrobił takie jak powyższe usprawnienie albo po prostu stara jest uszczelka. nie wierzę w AŻ takie nierówności na tych krawędziach nawet we włoskim wykonaniu.
wybacz - ale dawno nie przeczytałem bardziej rogatej porady.
Wiek: 52 Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 459 Skąd: Warszawa/Marki
Wysłany: 2009-12-16, 09:11
Powiem wam, że obserwowałem ten zbiorniczek w tym sezonie i nie zauważyłem żeby cokolwiek ciekło, a złuszczona farba jest wynikiem jedynie czynności serwisowych, czyli przy otwarciu dekielka musiało coś się zapocić, kapnąć delikatnie i stąd ten efekt.
Po zamknięciu i zamalowaniu nie pojawiło się łuszczenie przez cały sezon, więc zbiorniczek i uszczelka są okej
A ja w zasadzie zgadzam się z Matjasem. Płyn nie powinien mieć kontaktu z powietrzem bo wchłania wodę jak gąbka. Płyn z wodą ma wyższą temperaturę wrzenia a przez wrzenie w zacisku niejeden jeździec mocno się kiedyś zdziwił... Nie wiem co pisze w serwisówce, ale gdybym miał potrzebę uzupełnienia płynu, to chyba zrobiłbym to przez śrubę odpowietrzającą na zacisku za pomocą strzykawki i wężyka. Oczywiście trzeba zadbać, żeby nie wpuścić powietrza, ale procedura jest na tyle prosta że nie trzeba się rozpisywać...
Co do odchodzącej farby, to nie tylko w Capo odłazi całymi płatami. I nie tylko u tych, co odkręcali zbiorniczek od góry. Sprawa wygląda tak. Zbiorniczek jest malowany czarną farbą a od góry szlifowany płasko, żeby uszczelka dobrze przylegała. Malowanie ma na celu poprawę estetyki i ochronę przed korozją elektrochemiczną, gdyż stop zbiorniczka (jakiś dural czy coś...) jest na nią podatny. I teraz jak się założy uszczelkę, to ona nigdy w 100 procentach nie uszczelni tej oszlifowanej krawędzi. Zawsze trochę wilgoci się tam skropli i powoli postępuje korozja, która wędruje pod czarnym lakierem aż w końcu odpada farba. A jeśli zdejmie się pokrywkę i trochę płynu wykapie na oszlifowaną krawędź, to działa on tylko jak katalizator tej korozji...
Jednym słowem nie trzeba nagrzeszyć, żeby ci skorodował zbiorniczek, ale jeśli jeszcze nie skorodował, to go nie odkręcaj, bo nie ma potrzeby....
_________________ Pesymista, to dawny optymista, który po prostu zaczął myśleć realnie...
ZASADNICZO to jest tak ze: zakładasz nowe klocki, dolewasz do MAX, składasz mieszek, wkładasz go ostrożnie na miejsce na SUCHE krawędzie zbiornika i zakładasz pokrywę oraz dokręcasz ją.
NIE MA KONIECZNOŚCI DOLEWANIA PŁYNU MIĘDZY WYMIANAMI KLOCKÓW!!!
podczas zużywania się klocków będzie ubywało płynu w zbiorniku bo tłoki w zacisku będą wychodzić coraz dalej. oczywiście będzie temu towarzyszyło 'wysuwanie się'mieszka-przepony o ile nie ma w nim wyciętej dziurki :/.
przy wymianie klocków przy ich maksymalnym zużyciu należy wepchnąć tłoczki do zacisku TO spowoduje uzupełnienie poziomu płynu ponownie do MAX. przy normalnej eksploatacji nie powinno go ubywać.
JEŚLI dolejesz w międzyczasie z jakichś względów płynu do zbiornika do max przy wpychaniu tłoków NIE ZMIEŚCI SIĘ ON w zbiorniku!!! oczywiście nie wyleje się na zewnatrz o ile nie ma w nim dziórki ;) ale tłoki nie dadzą się wcisnąć do końca.
oczywiście ten sam temat dotyczy pompy sprzęgła. tarcze też się zużywają, choć tu nie ma konieczności nic wciskać przy wymianie. niemniej - nowe sprzęgło = kontrola poziomu płynu hydr.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum